Siemię lniane zmniejsza i skraca bóle menstruacyjne piersi

Jeśli cierpisz na bóle piersi, wypróbuj włączenie do diety najzwyklejszego siemienia lnianego. Jak pokazują badania naukowe, siemię jest skutecznym i bardzo bezpiecznym regulatorem kobiecych hormonów płciowych.

Mastalgia czyli ból piersi może pojawiać się cyklicznie lub niecyklicznie u kobiet w różnym wieku. Gdy jest objawem zaburzeń hormonalnych, tak jak w menopauzie, lekarze zwykle stosują terapie hormonalne, które niosą ze sobą częste i uciążliwe skutki uboczne. Nie znam żadnego ginekologa, który poleciłby w takim przypadku najzwyklejsze siemię lniane.  Najzwyklejsze, ale bezpieczne i potężne w działaniu, co pokazują liczne badania naukowe.

Czytaj dalej „Siemię lniane zmniejsza i skraca bóle menstruacyjne piersi”

Kiszona kapusta chroni Polki przed rakiem piersi

W diecie dr Budwig, sok z kiszonej kapusty jest obowiązkowym elementem. Pije się go na czczo CODZIENNIE. Chodzi o sok wyciśnięty z całej kiszonej kapusty. Niektórzy mylnie uważają, że dieta dr Budwig to tylko olej lniany i siemię lniane. Rezygnują więc np. z porannej porcji kiszonki. A przecież dr Budwig – wykształcony farmaceuta – uwzględniła ją jako codzienny składnik swojej leczniczej diety nie bez przyczyny.

Czytaj dalej „Kiszona kapusta chroni Polki przed rakiem piersi”

Wczesne wykrywanie raka piersi – za czy przeciw

O tym, że mammografia niesie ze sobą poważne konsekwencje dla zdrowych kobiet, a mimo to jest oficjalnie promowana.

Czy myślą Państwo, że wczesne wykrycie raka gwarantuje wyleczenie? Służyć temu mają tzw. badania przesiewowe, o których ciągle głośno. Do akcji promocyjnej, takiej jak np. Rajd Teraz Kobiety kierowane są znane, publiczne osoby. Pełnym troski głosem namawiają osoby zdrowe do poddania się tym badaniom, stawiając siebie za przykład.

Czytaj dalej „Wczesne wykrywanie raka piersi – za czy przeciw”

Czy noszenie biustonoszy może powodować raka?

Biustonosz uciskając piersi utrudnia prawidłowe krążenie limfy i krwi. Może powodować obrzęki, bolesność oraz cysty i guzki w piersiach.

Ból piersi, cysty lub guzki mogą być spowodowane przez częste noszenie stanika. Takiego zdania są Sydney Ross Singer i jego żona Soma Grismaijer, autorzy książek na temat szkodliwego wpływu biustonoszy na zdrowie piersi. Na  stronie www.breastnotes.com Singer proponuje kobietom przyłączenie się do programu Breast Cancer Prevention (Profilaktyka Raka Piersi).

O co chodzi w projekcie? O zaprzestanie noszenia staników. To najlepszy sposób profilaktyki raka piersi: nic nie kosztuje i nie pociąga za sobą żadnego ryzyka. Wg autorów 95% kobiet, które uczestniczą w projekcie obserwuje poprawę stanu zdrowia piersi.

Czytaj dalej „Czy noszenie biustonoszy może powodować raka?”

Seks w chorobie – cz.1

Aktywność seksualna nie tylko manifestuje nasz poziom energii. Jest też doskonałym sposobem na jej uzyskanie.

Nie, nie żartuję. To poważny temat. Z kilku powodów.

Popęd seksualny jak papierek lakmusowy

Znamy wiele czynników chorobotwórczych. Nie jest jasne jednak, dlaczego tylko u części osób narażonych na nie rozwija się konkretna choroba. Medycyna koncentruje się na szukaniu winowajcy w genach. Istnieją wszakże takie sfery naszego życia, które odgrywają niebagatelną rolę w skutecznym pielęgnowaniu zdrowia. Są to dieta, sprawność fizyczna, udane więzi emocjonalne oraz… seks. Lekarz rzadko pyta o te kwestie podczas badania. Tymczasem mają one ogromny wpływ na nasze codzienne samopoczucie, a tym samym i zdrowie.  Mogą generować albo silny chorobotwórczy stres, albo mnóstwo prozdrowotnej satysfakcji.

Libido doskonale odzwierciedla stan naszego zdrowia. To naturalne w świetle potrzeby zachowania gatunku.  Rozmnażać powinny się przecież osobniki najzdrowsze. Spadek popędu seksualnego powinien być zatem jednym z pierwszych sygnałów utraty zdrowia. Zwykle znacznie wyprzedza inne objawy choroby przewlekłej. Zatem gdy przewlekle chory pacjent zaczyna z powrotem przejawiać zainteresowanie sferą seksualną, dla mnie jest to daleko bardziej przekonywujący dowód na jego zdrowienie, niż wyniki badań laboratoryjnych.

Seks – fizjologia, relacje, stres i energia

Małpy bonobo są bardzo rzadko eksponowane w ogrodach zoologicznych, bo – jak tłumaczą zajmujący się nimi zoolodzy – jako jedyne z człekokształtnych mają bardzo podobne zachowania seksualne do ludzi, co może wprowadzić zwiedzających w nie lada zakłopotanie. Uprawiają „wyrafinowany” seks nie tylko w celach rozmnażania.  Jest on dla nich codziennym „narzędziem” do podtrzymywania bliskich i czułych więzi partnerskich, m.in. niezawodnym sposobem na zażegnywanie konfliktów! Dzięki swoim codziennym praktykom seksualnym społeczność bonobo należy do jednych z najbardziej wyluzowanych na świecie!

U nas ludzi, podobnie jak u kuzynów bonobo, zachowania seksualne także wychodzą poza prokreację. Dzięki temu mamy możliwość korzystania z dobrodziejstw płynących ze współżycia przez cały rok. Fizjologiczne, potwierdzone medycznie następstwa zbliżenia nie ograniczają się jedynie do narządów płciowych. Wzrost ciśnienia, przyspieszona akcja serca to ogólne reakcje organizmu wyzwalane w czasie stosunku. Wraz z nimi poprawia się dotlenienie i odżywienie wszystkich komórek. Pojawiające się później odprężenie daje poczucie spokoju i spełnienia. Czy można się więc dziwić, że bonobo uprawiające seks na okrągło w ogóle nie przejawiają agresji?

No dobrze, ale jak się to wszystko ma do choroby?

Wg starożytnych systemów medycznych, takich jak medycyna chińska, czy indyjska ajurweda zachowania seksualne odgrywają bardzo istotną rolę w przepływie energii życiowej (chi, prana) w organizmie i …. między organizmami. Zakłócenie przepływu energii życiowej prowadzi do rozwoju choroby.

Zewnętrzną manifestacją energii jest nasz poziom aktywności, także seksualnej oraz wyrażane przez nas emocje (gniew to bardzo rzadka emocja w rodzinie bonobo!). Seksualność jest zarówno wyrazem naszej energii, jak i sposobem na jej zyskanie. W czasie każdego zbliżenia dochodzi do wymiany energii między organizmami. W okresie dzieciństwa bliskość z ciałem matki jest normalnym zjawiskiem koniecznym dla prawidłowego, zdrowego wzrostu młodego organizmu. Jak wiele kontakty cielesne dają i dziecku i matce sprawdzono już na przykładzie wielu eksperymentów, w tym i tych bardzo okrutnych, gdy pozbawiano małpiątka jakiegokolwiek kontaktu zaraz po urodzeniu. Cielesna bliskość dziecka z rodzicem, w dorosłym życiu ulega transformacji w kontakty seksualne z partnerem.

Medycyna akademicka nie zajmuje się narazie ani tematem przepływu energii w organizmie, ani tym bardziej między organizmami. Dostrzega jednak, że wiele chorób, w tym  nadciśnienie, cukrzyca, czy choroby nowotworowe nie są uwarunkowane wyłącznie obiektywnymi, fizycznymi czynnikami. Medycyna konwencjonalna wprowadziła zatem pojęcie choroby psychosomatycznej: choroby, która rozgrywa się w ciele, ale która najprawdopodobniej rozwinęła się na skutek pewnych psychicznych, czy też emocjonalnych przeżyć pacjenta. Stres psychiczny został już oficjalnie uznanym czynnikiem chorobotwórczym.

Seks postrzega się jako czynnik łagodzący stres, zarówno przez bezpośrednio wyzwalane pozytywne emocje, jak i przez pogłębienie więzi z partnerem, co wzmacnia poczucie bezpieczeństwa, pozwala poczuć się potrzebnym itp. Brak bliskości, brak więzi nie sprzyja zdrowiu. Bez względu na to, czy patrzymy na ten problem okiem lekarza ajurwedy, czy psychologa.