Pestycydy mogą powodować dziesiątki chorób degeneracyjnych

Pestycydy to silne toksyny skierowane na chwasty, grzyby, insekty i inne organizmy będące szkodnikami rolniczymi. Ich toksyczne działanie nie ogranicza się jednak tylko do tych organizmów, bo pestycydy przenikają do uprawianych roślin, a wraz z nimi do żywności, a wraz z żywnością… do naszych komórek…

Pestycydy są tak samo toksyczne na polu, jak i na talerzu

Jeśli żywność została wyprodukowana przy użyciu pestycydów to zawiera je. Pestycydy zjedzone wraz z żywnością nadal działają toksycznie. Tylko, że ich celem nie są już szkodniki rolnicze, ale komórki konsumenta.

Wiele pestycydów działa np. porażając układ nerwowy szkodników. Gdy zjemy żywność, która zawiera pozostałości takich pestycydów, toksyczne działanie kiruje się na nasz układ nerwowy!

Choroby z pestycydów

Naukowcy uważają, że pozostałości pestycydów w żywności mogą zwiększać podatność na następujące choroby:

  • rozwojowe w ciąży i u małych dzieci, poprzez działanie neurotoksyczne (autyzm i inne zaburzenia i wady rozwojowe),
  • endokrynologiczne, poprzez zakłócanie pracy tarczycy i zaburzanie gospodarki hormonalnej (np. Hashimoto)
  • reprodukcyjne, poprzez zaburzanie gospodarki hormonalnej (niepłodność , oligospermia – niski poziom plemników)
  • neurologiczne poprzez neurotoksyczność (Alzheimer, Parkinson, SM, zaburzenia afektywne ze skłonnościami do samobójstw, polineuropatie)
  • sercowo-naczyniowe,
  • metaboliczne (cukrzyca),
  • odpornościowe (nowotwory, w tym chłoniaki).

Wątpliwe bezpieczeństwo żywności konwencjonalnej

Związek między narażeniem na pestycydy, a zwiększonym ryzykiem wyżej wymienionych schorzeń jest widoczny w wielu publikacjach naukowych.

Niestety obecna polityka na całym świecie (najprawdopodobniej wpływa na nią interesowne lobby) zasypia gruszki w popiele.

Rządzący przekonują, że nad bezpieczeństwem żywności czuwają stosowne instytucje kierujące się najnowszymi danymi naukowymi. Instytucje te ustalają bezpieczne dopuszczalne ilości pozostałości pestycydów w żywności.

Problem jednak w tym, że:

  1. dane naukowe są bardzo niekompletne, bo większość badań prowadzonych do tej pory skupia się na wpływie pojedynczych pestycydów, podczas, gdy jedząc żywność nieekologiczną dostarczamy sobie nieprzewidziane w składzie i proporcjach mieszaniny pestycydów (potencjalny efekt addycji i synergii)
  2. unormowane w przepisach dopuszczalne ilości pestycydów w żywności nie są ani przestrzegane, ani nieszkodliwe
  3. kontrola nad pestycydami w żywności jest praktycznie znikoma (Czy wiemy co jemy?)

Jeden produkt – dziesiątki pestycydów

Przy aktualnym powszechnym występowaniu w żywności setek dodawanych substancji chemicznych, nie ma naukowca, który potrafiłby choćby w przybliżeniu opisać efekt addycji (dodania) czy też synergii (wzmocnienia się) paru różnych pestycydów, a co tu mówić o skomplikowanym koktajlu, jaki codziennie serwujemy sobie w posiłkach na bazie żywności konwencjonalnej.

Gdy dodamy do tego „szczyptę” toksycznej chemii z kosmetyków, środków odstraszających owady, czy… pestycydów stosowanych na trawnikach boisk lub parków*, na których dzieciaki tarzają się z radości po strzelonym golu, miarka, którą ustalili „jajogłowi” w rozmaitych instytutach na pewno dawno się przebrała 🙁

*w parkach i na murawach boisk też stosuje się pestycydy!

Aby minimalizować ilość pestycydów, którą codziennie wchłaniasz, sięgaj po żywność ekologiczną. Szczególnie, jeśli jesteś poważnie chory! Bo ilość pestycydów w żywności eko jest 10 razy mniejsza.

Skąd to wiem? Możesz o tym przeczytać tutaj: Łatwiej zdrowieć nie siusiając pestycydami