Picie umiarkowanych ilości alkoholu niesie dłuższe i zdrowsze życie, ale co to są „umiarkowane ilości”?

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2023, Alicja (Primanatura)

Najnowsze badania naukowe pokazują, że osoby pijące alkohol w sposób umiarkowany żyją dłużej i zdrowiej niż abstynenci, czyli osoby niepijące alkoholu wogóle. Trzeba jednak mieć na uwadze, że istnieje konkretna granica, do której można pić alkohol prozdrowotnie. Powyżej tej granicy alkohol staje się toksyną, prowadzi do rozwoju wielu groźnych chorób i skraca życie. Gdzie przebiega granica między zdrowym a niezdrowym piciem alkoholu?

Alkohol – zdrowy, czy niezdrowy?

"Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę " - tę mądrą myśl przypisuje się  Paracelsusowi.

Alkohol jest doskonałym przykładem potwierdzającym jej słuszność.

Z jednej strony, dla osób nadużywających alkoholu, stanowi poważny czynnik ryzyka w rozwoju wielu chorób degeneracyjnych z chorobami układu krążenia i nowotworem włącznie.

Z drugiej strony, lekkie i umiarkowane spożycie alkoholu może mieć ochronny wpływ zarówno na śmiertelność całkowitą, jak i tę związaną chorobami krążenia (źródło). Szczególne ochronne działanie alkoholu obserwuje się w przypadku zawałów. Alkohol może ponadto zmniejszać ryzyko zachorowania na cukrzycę i choroby serca u cukrzyków (źródło), a także chłoniaki (źródło). Co ciekawe, zwiększa też szanse na dożycie do 85 roku życia bez zaburzeń poznawczych (typu Alzheimer) (źródło), a także pobudza produkcję brązowej tkanki tłuszczowej i może przeciwdziałać otyłości (źródło).

Związek pomiędzy chorobami a konsumpcją alkoholu ilustruje poniższa krzywa w kształcie litery J.

Wykres ilustrujący zależność między codzienną konsumpcją alkoholu a zdrowiem, www.prmanatura.pl

Krzywa J obrazuje początkowy krótki spadek ryzyka, po czym odbija się i stromo wznosi do góry, znacznie powyżej ryzyka początkowego!

Dlatego, aby odnosić prozdrowotne korzyści, alkohol trzeba pić umiarkowanie. Umiarkowane picie alkoholu to takie, które nie przekracza ilości granicznej.

Ale ile ona wynosi?

Umiarkowane picie alkoholu

W USA przyjmuje się, że umiarkowane spożycie alkoholu to:

  • w przypadku kobiet: 1 jednostka alkoholu dziennie
  • w przypadku mężczyzn: 2 jednostki alkoholu dziennie.

1 jednostka alkoholu to 10 g czystego etanolu (12,5 ml). Taka ilość mieści się w:

  • 200 g piwa 5%,
  • 100 g wina 10%,
  • 25 g wódki 40%.

W takim razie umiarkowanie pijący Amerykanin, spożywa tygodniowo 140 g alkoholu, a umiarkowanie pijąca Amerykanka – tygodniowo 70 g alkoholu.

Te ilości korespondują z wynikami badania z 2018 roku, wykonanego na prawie 600 tysiącach osób z krajów o wysokim dochodzie. Pokazało ono, że próg najniższego ryzyka zgonu z jakiejkolwiek przyczyny wynosił około 100 g alkoholu na tydzień (źródło).

Po przekroczeniu tej granicy, korzyści szybko ustępują pola ryzykom zdrowotnym.

Powyższe badanie pokazało na przykład, jak nadużywanie alkoholu wpływa na długośc życia. W porównaniu z 40-latkami pijącymi do 100 g tygodniowo, 40-latkowie nadużywający alkoholu powyżej 350 g tygodniowo żyją krócej o ok. 4-5 lat!

Dlaczego kobiety powinny pić mniej niż mężczyźni?

Bo kobiety zwykle mają mniejszą masę. Ale nie tylko.

Istotne również jest to, że ciało kobiety zawiera mniejszą ilość wody niż ciało mężczyzny o tej samej masie (źródło), a ponadto kobiety wytwarzają mniej enzymu rozkładająceo alkohol (dehydrogenaza alkoholowa), szczególnie przez śluzówkę żołądka, gdzie – jak się okazuje – rozpoczyna się pierwszy etap rozkładu alkoholu.

To dlatego kobiety szybciej się upijają – osiągają wyższe stężenia alkoholu we krwi po wypiciu identycznej ilości drinków, co mężczyźni.

Kobiety mają też więcej białej tkanki tłuszczowej, którą alkohol zmienia zapalnie. Stany zapalne tkanki tłuszczowej zwiększają zaś ryzyko rozwoju alkoholowej choroby wątroby (źródło).

Dlatego to kobiety są bardziej podatne na alkoholowe uszkodzenia wątroby (źródło). A to właśnie od sprawności tego organu zależy detoksykacja alkoholowa. I tu zaczyna się błędne koło, bo mniejsza sprawność wątroby w eliminacji alkoholu z krwi oznacza większe upojenie alkoholowe, a większe upojenie czyni większe szkody wątrobie – i tak w koło macieju….

Upojenie alkoholowe niesie ze sobą także inne ryzyko: przemoc seksualną i fizyczną, również znacznie bardziej zagrażające kobietom niż mężczyznom. Kwestie szkód społecznych (wypadki komunikacyjne, patologie życia rodzinnego) - pominę.

Jeden alkoholowy drink dziennie u kobiet jest też ilością bezpieczną w kontekście ryzyka raka piersi (źródło). Bo nadużywanie alkoholu przez kobiety zwiększa ryzyko zachorowania na raka piersi nawet o połowę (źródło).

Reasumując, cnota niewieścia w postaci mniejszego spożycia alkoholu jest jak najbardziej uzasadniona biologicznie. Ale pełna wstrzemięźliwość, już wcale nie!

A po który alkohol sięgać najzdrowiej?

Po wino! W następnej kolejności piwo, cydr i wódki smakowe (ale nie te na sztucznych aromatach i smakach, tylko te zawierające naturalne polifenole roślinne, np. wiśniówka, rum, brandy).

Najlepiej ekologiczne. Bo w przypadku konwencjonalnych upraw, stosuje się ogromne ilości pestycydów, które pozostają zarówno w winogronach, z których produkuje się wino, jak i w jęczmieniu służącym do produkcji piwa, czy jabłkach wykorzystywanych do produkcji cydru. Pestycydy z surowców przechodzą do wina, piwa, czy cydru (źródło).

Przeczytaj więcej: Warzywa i owoce a pestycydy czyli czysta ?15? kontra parszywa ?12?

I ostatnie pytanie: kiedy najlepiej pić alkohol?

Wszystko wskazuje na to, że najlepiej pić go „po francusku” lub „po włosku” czyli przed lub w trakcie posiłków. Alkohol wspomaga wzmaga bowiem apetyt i – co dla wielu osób może być atutem – „topi” białą tkankę tłuszczową (oczywiście pity w ilościach umiarkowanych!).

Niektórzy radzą, aby nie pić tuż przed snem, ponieważ – choć alkohol nas rozluźnia i czyni bardziej śpiącymi – może upośledzać fazę snu głębokiego, który przecież daje nam najbardziej efektywną regenerację. Dr Budwig jednak w swojej diecie (dieta dr Budwig) zalecała przed snem, około 21:00 wypić małą lamkę czerwonego wytrawnego wina. Ma to sens, ponieważ czerwone wino zawiera dużo melatoniny, czyli hormonu snu. Jeśli masz problemy ze snem możesz więc wypróbować, czy dr Budwig miała rację 🙂