Złe tłuszcze przyczyną raka, cukrzycy i innych chorób czyli jak nauka odkrywa prorakowe lipidy i w ten sposób potwierdza racje dr Budwig

Ostatnia aktualizacja: 07.12.2020, Alicja (Primanatura)

Znów natrafiłam na ważną publikację naukową, która w mediach przedstawiana jest entuzjastycznie jako osiągnięcie najnowsze!, rewolucyjne!, przełomowe! w badaniach nad rakiem. Tym razem naukowcy odkryli, że raka można zdiagnozować badając, jakie tłuszcze znajdują się we krwi pacjenta. Jeśli w próbce krwi znajdują się konkretne „złe” tłuszcze, wówczas niemal ze 100%-ową pewnością można stwierdzić obecność choroby nowotworowej. Jak to się ma do dokonań dr Budwig, która już w latach 50-tych XX wieku twierdziła, że rak to „tłusty problem”?

Mała dygresja o cukrze i raku

Gdy natrafiam na takie przełomowe badania nad rakiem, zawsze próbuję je odnieść do zasad antynowotworowej diety dr Budwig, którą uważam za bardzo skuteczną naturalną terapię nowotworów. Daje mi to okazję uzyskać nową wiedzę i lepiej zrozumieć, jak to się dzieje, że dieta dr Budwig działa tak spektakularnie. Podobnie było z artykułem o glukozie: „Po odcięciu glukozy, nowotwór ginie!”, w którym przedstawiłam głośne badanie naukowe z 2006 roku odnośnie roli, jaką cukier odgrywa w rozwoju złośliwych nowotworów. Dr Budwig była świadoma tej rewelacji opracowując swoją leczniczą dietę ponad pół wieku wcześniej. W odróżnieniu do współczesnych onkologów, którzy nadal po 10 latach od opublikowania badań o glukozie i przerzutach nie widzą nic zdrożnego w karmieniu chorych batonikami, już wtedy miała wiedzę o tym, jak szkodliwy dla pacjentów jest cukier, bo bezwzględnie zakazała stosowania go w diecie i chorych, i zdrowych. Mawiała ponoć:

„Bon bon = bye bye”

(„bon bon” po francusku znaczy „cukierek”, a „bye bye” po angielsku znaczy „żegnaj”).

No, dobrze, ale teraz zajmijmy się tłuszczem, nie cukrem, bo chcę odkryć Wam kolejny przełom współczesnej nauki, o którym dr Budwig miała wiedzę, a współczesny onkolog jeszcze jej nie ma.

Prorakowe tłuszcze pod lupą naukowców

W czasopiśmie naukowym „Scientific Reports” zespół badaczy z Georgia Institute of Technology w USA opublikował badanie, którego tytuł w języku polskim brzmi: „Wysoce precyzyjna metabolomiczna metoda wykrywania raka jajnika we wczesnym stadium” [1]. W badaniu zidentyfikowano prorakowe tłuszcze w krwi chorych na raka jajnika.

Naukowcy poddali analizie chromatograficzno-spektralnej próbkę krwi zarówno osób chorych, jak i zdrowych. Porównując metabolity obecne we krwi badanych osób (tzw. metabolom czyli zestaw wszystkich metabolitów obecnych w badanym ośrodku), po szczegółowej analizie wybrali 16 z nich obecnych u chorych, a których brak u osób zdrowych. Określili je jako metabolity diagnostyczne, to znaczy takie, które pozwoliły im z dokładnością do 100%(!) zdiagnozować wczesne stadium raka jajnika w oparciu o nieinwazyjne badanie z krwi.

Badacze piszą w streszczeniu:

„Wyniki dostarczają dowodów na znaczenie metabolizmu lipidów (tłuszczów) i kwasów tłuszczowych w raku jajnika oraz stanowią fundament ważnego klinicznie badania diagnostycznego”.

(ang.: „The results provide evidence for the importance of lipid and fatty acid metabolism in OC and serve as the foundation of a clinically significant diagnostic test.”)

Wcale mnie to nie dziwi, że raka można zdiagnozować badając rodzaj tłuszczów obecnych we krwi. Dr Budwig tak właśnie postępowała. W wydanej w 1956 książce „Rak, problem z tłuszczem. Właściwy wybór i wykorzystanie tłuszczów.” jednoznacznie wskazała, że to tłuszcz jest sprawcą każdego problemu nowotworowego, nie tylko raka jajnika. (Tytuł niemiecki książki brzmi: „Krebs, ein Fettproblem. Richtige Wahl und Verwendung der Fette„).

Większość metabolitów, które we wspomnianym amerykańskim badaniu zidentyfikowano jako skuteczne markery diagnozujące obecność choroby nowotworowej to właśnie metabolity tłuszczy i kwasów tłuszczowych (wśród nich szczególnie te określane jako lizofosfolipidy).

Okazuje się, że wspomniana publikacja nie jest wcale pierwszą tego typu. W swojej bibliografii autorzy artykułu przywołują inne prace, w tym jedną również z 2015 roku autorstwa zespołu naukowców z USA i Nigerii pt. „Metabolizm lipidów a zaawansowanie raka: brakujący element w leczeniu raka z przerzutami” [2], w której wykazano, że:

wszystkie komórki rakowe, nie tylko raka jajnika, muszą przeprogramować metabolizm tłuszczy, aby móc się gwałtownie rozwijać czyli dzielić i tym samym powodować przerzuty.

Jak twierdzą autorzy, wyśledzenie tego procesu w porę mogłoby być doskonałym badaniem przesiewowym wykrywającym zmiany pro-nowotworowe w najwcześniejszym stadium choroby nowotworowej zanim zamanifestuje się w postaci zauważanych dla pacjenta objawów chorobowych.

Czułość i skuteczność diagnostyczna dotychczasowych markerów względem odkrytych tłuszczy prorakowych

Jak skuteczne są dotychczas stosowane badania przesiewowe z krwi? Wykonywane obecnie badania antygenów nowotworowych, tzw. markerów, np. Ca-125 dla raka jajnika czy PSA dla raka prostaty nie mają wysokiej dokładności diagnostycznej. Daleko im do 90%-100%-owej skuteczności analizy tłuszczów we krwi pacjentów. Pamiętajmy o tym, gdy podwyższone markery są dla naszego onkologa bezspornym dowodem na postęp choroby. (zobacz także: „Wykrywanie raka w kropli krwi czyli o markerach nowotworowych”)

Właśnie ze względu na niedoskonałość diagnostyczną dotychczasowych markerów nowotworowych, w angielskim magazynie „The Telegraph” autor artykułu pt. „Badanie krwi wykrywa raka jajników u 9 na 10 pacjentek”  pisze tak entuzjastycznie o najnowszych osiągnięciach nauki:

„Naukowcy [z Georgia Institute of Technology] w ramach prac nad rutynowym badaniem przesiewowym opracowali test, który zapewnia bezprecedensową dokładność w identyfikowaniu wczesnego stadium raka jajnika.”

Nieinwazyjne badanie przesiewowe z krwi, które daje 90%-ową trafność diagnostyczną w przypadku nowotworów to rzeczywiście dokonanie przełomowe. A naukowcy deklarują przecież 100%-ową skuteczność w przypadku swojego badania przeprowadzonego na grupie 95 osób! Jeśli jednak spojrzymy wstecz, znajdziemy badacza, który podobnych testów krwi wykonał tysiące.

Dr Budwig pionierką badań nad prorakowymi lipidami we krwi

Pierwszym badaczem, który opracował i stosował w praktyce takie badanie przesiewowe prorakowych tłuszczowych metabolitów we krwi była dr Johanna Budwig. Robiła to już w latach 50-tych XX wieku. Prowadziła wtedy swoje badania nad nowotworami w 4 szpitalach w Munster. Analizując próbki krwi pacjentów pod kątem zawartości tłuszczy potrafiła wskazać, u którego z nich toczy się stan chorobowy. W literaturze na temat diety dr Budwig często wspomina się o tym jej odkryciu, pisząc enigmatycznie, że dr Budwig zauważyła we krwi pacjentów z rakiem żółtozieloną substancję. O co chodzi?

W czasopiśmie skierowanym do amerykańskich lekarzy pt. „Townsend Letters for Doctors” z maja 1991 opublikowany został list dr. Dana C. Roehm’a pt. „Test cauda diagnozujący raka” (ang. „The Cauda test for cancer”),  w którym autor dokładnie opisuje, jak wyglądało i na czym polegało badanie krwi wykonywane przez dr Budwig.

Dziś do analizy metabolomu używa się nowoczesnych metod chromatograficznych wspartych techniką komputerową. Dr Budwig w swojej pracy naukowej pół wieku temu posługiwała się prostą chromatografią papierową (inaczej nazywaną bibułową). To właśnie dzięki tej metodzie pracując w zespole prof Hansa Paula Kaufmanna (zwanego „papieżem tłuszczów”) rozdzielała olej lniany na składowe kwasy tłuszczowe. Tej samej analizie poddała próbki krwi pacjentów. Wyniki opublikowała wraz ze swoim promotorem prof Kaufmannem w pracy pod tytułem „”O biologii tłuszczów V: Chromatografia papierowa lipidów we krwi, problem z nowotworami i badania tłuszczu” [5] (niem. „Zur Biologie der Fette V: Die Papier-Chromatographie der Blutlipoide, Geschwulstproblem und Fettforschung”)

Wykonując badania krwi pacjentów ze zdiagnozowanym rakiem (rakiem nazywamy nowotwór złośliwy wywodzący się z tkanki łącznej, w nomenklaturze medycznej: carcinoma) odkryła, że próbka krwi osób chorych na raka poddana rozdzielaniu w czasie chromatografii papierowej wykształca ogon i barwi się w świetle ultrafioletowym na żółto-zielono.

Dr Budwig wyjaśniła, że ogon ten tworzą cząsteczki tłuszczów obecne we krwi osób chorych, a nieobecne u zdrowych. Cząsteczki te w czasie rozdzielania chromatograficznego  nie nadążają za innymi składnikami krwi, pozostają w tyle i dlatego formują na bibule charakterystyczny „ogon komety”.  Dr Budwig uznała ten ogon za objaw patologiczny sygnalizujący stan nowotworowy. Jak zauważyła, próbki krwi zdrowych osób nie wykształcają ogona. Krew zdrowych osób zawiera bowiem cząsteczki innego tłuszczu, bardziej ciekłego i szybciej migrującego po bibule. W efekcie na próbce krwi osób zdrowych pojawia się zwarta plamka bez ogona, która fluoryzuje na niebiesko. Badanie to znane jest w literaturze jako nowotworowy test cauda dr Budwig (łac. „cauda” oznacza w jęz. polskim „ogon”). W języku niemieckim badanie to pojawia się pod nazwą „Der Cauda-Test nach Budwig” lub „Hämogramm nach Budwig”.

Miarą wielkich naukowców jest umiejętność znalezienia jak najprostszych zastosowań dla swoich odkryć. Dr Budwig była takim wielkim naukowcem. I tak, opracowując dietę antynowotworową, potrafiła zastosować skomplikowaną wiedzę biochemiczną w domowej kuchni pacjenta. Z kolei metodę wykonania testu cauda uczyniła dostępną i łatwą dla każdego lekarza, co dr Roehm podsumował tak:

„procedurę do tego punktu [od tłumacza: chodzi o rozwinięcie chromatograficzne próbki] mógłby wykonać nawet dyslektyczny technik laboratoryjny z chorobą św. Vita, do tego na kacu i to przy wyłączonym prądzie”. 🙂

Oczywiście interpretacja badania wymaga więcej umiejętności i doświadczenia lekarskiego, by wyeliminować ewentualne fałszywe wyniki dodatnie. O tym oraz jak dokładnie wygląda chromatograficzne badanie krwi wg dr Budwig przeczytasz tutaj: Jak wygląda badanie krwi diagnozujące raka wg dr Budwig.

Przeczytaj też: „Wykrywanie raka w kropli krwi czyli o markerach nowotworowych”

Bibliografia:

[1] Gaul, DA et al. „Highly-accurate metabolomic detection of early-stage ovarian cancer” (Sci. Rep. 5 , 16351; doi: 10.1038 / srep16351 (2015) – publikacja dostępna w całości online pod adresem: https://www.nature.com/articles/srep16351

[2][Omabe, M. Ezeani, M. & Omabe, K. N. ?Lipid metabolism and cancer progression: the missing target in metastatic cancer treatment? J. App. Biomed. 13, 47?59 (2015) – https://www.researchgate.net/profile/Maxwell_Omabe/publication/266749710_Lipid_metabolism_and_cancer_progression_The_missing_target_in_metastatic_cancer_treatment/links/5618c59e08ae044edbadc1f1/Lipid-metabolism-and-cancer-progression-The-missing-target-in-metastatic-cancer-treatment.pdf

[3] „Blood test detects ovarian cancer in nine out of 10 patients” – artykuł  z 21 marca 2017 dostępny online: https://www.telegraph.co.uk/news/health/news/12002450/Blood-test-detects-ovarian-cancer-in-nine-out-of-10-patients.html

[4] Dan C. Roehm „The Cauda test for cancer”, Townsend Letters for Doctors z maja 1991, nr 94, str. 332-333

[5] H. P. Kaufmann J. Budwig, „Zur Biologie der Fette V: Die Papier-Chromatographie der Blutlipoide, Geschwulstproblem und Fettforschung”, FETTE UND SEIFEN Volume 54, Issue 3, 1952, Pages: 156-165)