Nasz sklep to historia naszych bliskich

Ostatnia aktualizacja: 06.06.2019, Alicja (Primanatura)

Wahaliśmy się, czy nasz sklep z olejami do diety dr Budwig powinien być reklamowany na tym blogu. Informacje, które tu zamieszczamy wynikają przecież z chęci dzielenia się naszą wiedzą, przekonaniami i doświadczeniami, a nie z handlowych pobudek. Sklep jednak zaistniał w tzw. międzyczasie i postanowiliśmy o tym napisać. Dlaczego?

Nasz sklep nie był bowiem typowym zamierzeniem biznesowym. Zaczęło się od suplementów Transfer Factor, które rozpoczęliśmy dystrybuować w 2004 roku, aby obniżyć koszty kuracji Bogdana (taty Piotra – właściciela obecnej Primanatury). Aby zwiększyć swoją odporność w trakcie naturalnego leczenia, przez dłuższy czas zażywał 3 x dziennie po 3 kaps. suplementu Transfer Factor Plus i 3 x 2 kaps. Transfer Factor Tri-Factor (dawniej Advanced). Stosował te dawki na własne ryzyko (na opakowaniu tych suplementów zalecane są dawki 3-krotnie mniejsze).  Przy tak dużych dawkach miesięczny koszt suplementów wynosi znacznie ponad 1000 zł. Nasza rodzina przeżywała w tym czasie duży kryzys finansowy. Podpisanie umowy dystrybucyjnej pozwoliło zmniejszyć ten wydatek o 25%,

Z czasem grono osób zażywających te suplementy znacznie powiększyło się, bo rodzina i znajomi, którzy mieli okazje poznać działanie preparatów polecali je dalej swoim znajomym. I w ten sposób po ok. 3 latach korzystania z preparatów na własny użytek, teść, z moją pomocą, zaczął je sprzedawać w ramach otworzonej przez siebie działalności Primanatura.

Gdy w 2010 roku zachorowała Bożena, żona Bogdana (usunięto jej pierś, podejrzewano raka), sprowadziliśmy dla niej do Polski Fermentgold – BIO sok z papai do diety dr Budwig, który – jesteśmy o tym głęboko przekonani – jest ogromnie ważnym produktem dla ciężko chorych osób. Zamówiliśmy od razu całą paletę i wprowadziliśmy sok do sklepu Bogdana. Pierwsza paleta (600 szt. butelek) została „zużyta” przez rok: częściowo wypita przez chorych w rodzinie, a częściowo odsprzedana klientom sklepu.

W lecie 2011 roku mój niespełna 38-letni wówczas brat zaczął mieć poważne problemy z węzłami chłonnymi szyi 🙁 Był montażystą filmowym. Do czasu zachorowania potrafił spędzić kilka dni niemalże bez snu przy komputerze. Postęp choroby zabierał mu jednak nie tylko siły fizyczne, ale i wpędzał w coraz głębszą depresję. W takim stanie nie był w stanie pracować twórczo i dalej montować filmów. A miał na utrzymaniu trójkę dzieciaków… Zmienił zatem pracę na przygotowywanie wysyłek soków dla klientów sklepu Primanatura. Choroba jednak postępowała. W listopadzie 2012 czuł się tak źle, że on, mężczyzna o wzroście ponad 190 cm – miał problem z podniesieniem kartonu z 12 butelkami Fermentgold, który waży zaledwie 16 kg 🙁

W poszukiwaniu dobrej energii słońca i pozytywnych zmian, które są podstawą w leczeniu naturalnym w myśl zasad diety dr Budwig, za pełną zgodą brata, rzuciliśmy wszystko i wyjechaliśmy z nim i jego rodziną (żoną i trójką dzieci) do Hiszpanii. Plan był taki: spędzić tam pół roku i w tym czasie wyrwać brata i jego rodzinę z narastającej depresji. Piotr utrzymywał rodzinę głównie z produkcji klipów filmowych, ja z kolei otrzymywałam prowizje od producenta Transfer Factorów, więc taka zmiana miejsca zamieszkania nie stwarzała problemów dla naszej pracy. Bratowa – pełna obaw – zerwała umowę o pracę. Na przygotowanie wyjazdu dla 11 osób (w tym mojej 75-letniej wówczas mamy) mieliśmy tylko 6 tygodni.

W styczniu 2013 osiedliśmy się w rejonie La Manga, tam gdzie słońce świeci 315 dni w roku. W Polsce było wtedy bardzo zimno i biało-szaro. Jesień i zima w naszej szerokości geograficznej to najtrudniejszy czas dla wszystkich chorych, szczególnie tych zmagających się z nowotworami. Na mojego brata czekał tym czasem ogromny taras, nasłoneczniony od rana do wieczora. Niestety brat nie korzystał z niego tak często, jak bym sobie tego życzyła 🙁

W Hiszpanii szybko namierzyliśmy ekologicznych dostawców owoców i warzyw. Niełatwo było jednak znaleźć tam pewne źródło dobrej jakości oleju lnianego. Po dość długich poszukiwaniach znaleźliśmy i przetestowaliśmy niemieckie źródło: rodzinną tłocznię, która zapewnia najwyższe standardy dla wymogów diety dr Budwig. Sprowadzają najlepsze surowce BIO, tłoczą oleje na zimno (w temperaturze poniżeej 40 st.C ), a w trakcie całego procesu tłoczenia oraz butelkowania stosują technologię „Omega-Safe”, która chroni olej przed dostępem światła i tlenu. A jest to niezwykle ważne. Olej lniany i inne zimnotłoczone oleje bogate w cenne dla zdrowia nienasycone kwasy tłuszczowe Omega-3 i Omega-6 są bardzo reaktywne chemiczne. Kontakt ze światłem i tlenem (choćby podczas rozlewania do butelek) powoduje utlenienie (zjełczenie) części kwasów. Z takiego dobrego oleju codziennie robiliśmy bratu naprawdę smaczną pastę…

Pasta dr Budwig nie może być niesmaczna, gorzka w smaku. Wiele osób rozpoczynających dietę skarży się, że pasta jest nie do przełknięcia. Niestety nie mamy najlepszego zdania na temat wielu dostępnych w Polsce olejów lnianych. Długo opieraliśmy się polskim producentom oleju lnianego, którzy zabiegali o pochlebne publikacje na temat ich olejów na naszym blogu. Wielu nastawionych jest wyłącznie na zysk. Nie jest zainteresowanych ani wysokiej jakości siemieniem (nie mówiąc o certyfikacji BIO), ani wprowadzaniem atmosfery ochronnej na czas tłoczenia i butelkowania (zgodnie z naszą wiedzą nie robi tego żadna polska tłocznia). Te zabiegi bardzo podwyższają koszt produktu. A producenci nie chcą ryzykować stratami. Olej lniany ma przecież bardzo krótką datę ważności. Nie da się go z zyskiem przetrzymywać na półkach sklepowych miesiącami.

Był taki moment w Hiszpanii, że mój brat poczuł się lepiej. Obrzęk szyi zanikł, duszności ustępowały. W marcu zrobił nawet 10-kilometrowy spacer nad morzem! To akurat nie był korzystny dla jego zdrowia wyczyn, ale dla mnie jest wspomnieniem, które potwierdza, jak bardzo choroba zależy od stanu ducha… Ten temat na pewno rozwinę w przyszłości. Narazie jest jeszcze zbyt bolesny… Bo brat wrócił jednak w lipcu do Polski w kiepskiej formie (zaczęła się pogarszać tuż przed wyjazdem z Hiszpanii). W sierpniu po raz pierwszy zgłosił się do szpitala na ściąganie wody z płuc. Przy okazji zgodził się na biopsję i otrzymał oficjalną diagnozę: chłoniak Hodgkina. Czuł się coraz gorzej. W listopadzie zdecydował się na chemię. 16 grudnia, po drugiej serii był umierający, ale udało się nam go pod okiem wyrozumiałego lekarza wyprowadzić alternatywnymi środkami tak dobrze, że… w styczniu dostał kolejny wlew… Zmarł 21 stycznia 2014 roku… Dwa dni wcześniej w tym samym pokoju szpitalnym na pochemioterapeutyczną białaczkę zmarł jego rówieśnik z chorobą Hodgkina zdiagnozowaną mniej więcej w tym samym czasie, gdy u brata pojawił się pierwszy obrzęk szyi: czyli na przełomie lipca i sierpnia 2011… Rówieśnik od samego początku leczony konwencjonalnie…

Na pytanie: czy mój brat żyłby dłużej, gdyby tak, jak i jego rówieśnik od razu poddał się leczeniu szpitalnemu, nikt nie da teraz wiarygodnej odpowiedzi… Jestem jednak przekonana, że są wartości w życiu człowieka, które są cenniejsze niż zdrowie. Dlatego cieszę się, że przez tak długi czas swojej choroby brat mógł funkcjonować w rodzinie i zmagać się po ludzku ze swoimi problemami (nie tylko zdrowotnymi) i je przezwyciężyć. Jednocześnie bardzo żałuję, że mimo tak długiego opierania się systemowi leczenia konwencjonalnego, na koniec został jednak przez ten system ogromnie upodlony…
I tak moja bratowa została wdową 🙁 Powrót na etat biurowy owszem, był dla niej możliwy, ale zupełnie nie przystający do potrzeb matki samotnie wychowującej trójkę dzieci, wówczas 5-, 8- i 14 lat. I wtedy ten nasz sklep, który „wydarzył się” mimochodem, objawił się nam jako możliwość rodzinnego, solidarnego przedsięwzięcia. I zabraliśmy się do roboty. Spotkaliśmy się z właścicielem niemieckiej tłoczni. Przypieczętowaliśmy umowę. Zaprojektowaliśmy naklejki i oto jest: BIO olej lniany Primanatura do diety dr Budwig – ten sam, który sprowadzaliśmy dla Darka do Hiszpanii. Naszym zdaniem doskonały.

Później na specjalne życzenie klientów, sprowadziliśmy do Polski  oleje BIO Omega-3 firmy dr Johanna Budwig z Niemiec. Firma ta, powiązana jest z fundacją dr Johanny Budwig, której przewodniczy spadkobierca uczonej dr Armin Grunewald (jej siostrzeniec). Spotkaliśmy się z jednym z właścicieli firmy w Krakowie i zarysowali bardzo ciekawą wizję współpracy, nie tylko handlowej. Firma bowiem korzysta ze zgromadzonej przez Fundację spuścizny po uczonej, w tym oryginalnych receptur dr Budwig. Mamy nadzieję, że w końcu znajdziemy czas, by regularnie dzielić się na blogu bardziej wnikliwą wiedzą o pracy i osobie dr Budwig.

Zapraszamy na www.superzdrowe.pl ( sklep.primanatura.pl). Każdy produkt w naszym sklepie ma w swoją historię… Sprzedajemy to, z czego sami korzystamy.

Pozdrawiamy serdecznie!

Alicja i Piotr

pozegnaniehiszpanii
Lipiec 2014, pożegnanie Hiszpanii. Od lewej: Ania (moja córka), Darek, Szymonek i Tomek (synowie Darka), Monika, ja, Julcia (córka Darka). Piotr za aparatem.