Homeopatia – kto ją traktuje niepoważnie?

Do dyskusji nt. homeopatii włączają się naukowe autorytety, tymczasem leki homeopatyczne leczą skutecznie niezależnie od jej wyników.

Ostatnia aktualizacja: 07.06.2019, Alicja (Primanatura)

Jedną z najbardziej zniszczonych książek w mojej biblioteczce jest „Medycyna homeopatyczna. Poradnik dla każdego” Stephena Cummingsa i Dany Ullman (wyd. Mada, 2001). Sięgam po nią dość często, bo mam trójkę dzieciaków: dwoje w wieku szkolnym, jedno – w przedszkolnym.

W przypadku starszych córek, w przeszłości, bardzo często korzystałam z fachowej pomocy pediatry homeopaty. W przypadku najmłodszej (3,5-latki)  zgromadzona doświadczalnie wiedza i wspomniany poradnik są zupełnie wystarczające, aby np. zapobiec rozwojowi zapalenia ucha środkowego… i to w przeciągu jednego wieczoru! Nie dalej jak 3 tygodnie temu wrzeszczącemu z bólu maluchowi podałam 2 dawki Belladonny 30CH i 2 dawki Chamomilli vulgaris 9 CH*. W efekcie, po ok. 2 godzinach płaczu dziecko uspokoiło się i zmęczone poszło spać. A na drugi dzień po gorączce i zaczerwienionym, bolesnym uchu nie było ani śladu.

Dana Ullman – autor(!)  poradnika, z którego tak często korzystam to zapalony orędownik homeopatii, którą wykłada na kilku amerykańskich uczelniach. 30 stycznia w „The Huffington Post” ukazał się jego artykuł pod tytułem „Laureat Nagrody Nobla, Luc Montagnier poważnie traktuje homeopatię” (link do artykułu: https://www.huffingtonpost.com) napisany pod wpływem wywiadu opublikowanego w grudniu 2010 w magazynie „Science”.

Montagnier – 78-letni francuski  wirusolog, który w 2008 otrzymał nagrodę Nobla za odkrycie wirusa HIV –  jest aktualnie zaangażowany w badania nad falami  elektromagnetycznymi emitowanymi przez roztwory wodne DNA wirusów, bakterii i innych patogenów. Na podstawie dotychczasowych wyników twierdzi:

„Odkryliśmy, że DNA wywołuje zmiany w strukturze wody, utrzymujące się w bardzo wysokich rozcieńczeniach i prowadzące do powstania głośnych elektromagnetycznych sygnałów, które możemy wykryć przy pomocy naszych urządzeń.”

W związku z istotą badań, w kręgu jego zainteresowań pojawiła się homeopatia, która także wykorzystuje wysokie rozcieńczenia substancji:

„Nie mogę powiedzieć, że homeopatia jest dobra na wszystko. Mogę jednak teraz stwierdzić, że wysokie rozcieńczenia (używane w homeopatii)  są właściwe. Wysokie rozcieńczenia czegoś nie są niczym. Są strukturami wody, które naśladują pierwotne cząsteczki”.

O co chodzi? Otóż przez wiele naukowych oraz całe mnóstwo pomniejszych autorytetów, z lekarzami pierwszego kontaktu włącznie, homeopatia uznawana jest za szarlatanerię, czyli oszustwo. Koronnym argumentem podnoszonym w dyskusji jest fakt, że lek homeopatyczny otrzymuje się w wyniku setnych a nawet tysiąckrotnych i milionowych rozcieńczeń substancji wyjściowej. Jeden z polskich profesorów medycyny opowiadał studentom na wykładach, że aby wykonać lek homeopatyczny konieczny jest lek oraz wiadro. W internecie można zatem przeczytać np. taką wersję jego dowcipu:

„Potrzeba:

  • pół tabletki aspiryny
  • sznurek
  • wiadro
  • rower

Należy wrzucić do rzeki pół tabletki aspiryny, następnie pojechać na rowerze w dół rzeki do najbliższego mostu. Spuścić na sznurku wiadro i nabrać trochę wody.

Należy podawać 2 razy dziennie albo jak się chce.”

Powyższy żarcik bardzo często powraca w „poważnych” dyskusjach. Dla prześmiewców homeopatii nie ma znaczenia, że tą metodą bezpiecznie leczy się pacjentów od ponad 200 lat, także i weterynarii („leczyć” znaczy: trwale przywracać zdrowie).  Ich sceptycyzm zrodzony z bezwarunkowego przywiązania do materialistycznej wizji nauki nie przyjmuje do wiadomości, że działanie lecznicze homeopatyków potwierdziło wiele badań klinicznych (po przykłady bibliografii w tym zakresie odsyłam do wspomnianego artykułu D. Ullman).

Przeciwnicy homeopatii będą trwać przy swoim stanowisku tak długo, aż… nie uwierzą :). Nie spodziewam się bowiem po nich ani samodzielnego myślenia, ani dociekania i zadawania pytań, ani tym bardziej wyciągania wniosków z tego, co już jest znane i mierzalne. Uwierzą dopiero wtedy, gdy w oficjalnie uznanych magazynach, oficjalnie uznany autorytet (najlepiej kilku naraz, żeby czuć się raźniej) opisze (a może pozwoli się mu opisać?) kompletny mechanizm działania terapii homeopatycznej.

Nie tylko sceptycy czekają na oficjalne publikacje odnośnie homeopatii. Są one potrzebne i zwolennikom. Nie dlatego, że potrzebujemy w cokolwiek uwierzyć. Podstawą naszego pozytywnego stosunku do homeopatii jest bowiem pozytywne doświadczenie. Doświadczenie nie może zostać zanegowane tylko dlatego, że nie wiadomo, jak je opisać. Do dziś np. nauka szuka właściwej odpowiedzi na pytanie, czym jest życie. Mimo filozoficzno-naukowej niejasności w tym temacie, doświadczanie życia w równym stopniu dostępne jest zarówno naukowcom, jak i przeciętnym zjadaczom chleba.

Dla nas, zwolenników homeopatii, oficjalne publikacje, takie jak wywiad z panem Montagnier’em  pozwalają czuć się bezpieczniej w mniejszości, jaką stanowimy: odsuwają realną groźbę zakazu praktykowania homeopatii w wielu cywilizowanych krajach. A groźba ta nie tyle wynika z opinii większości, ile – niestety – z interesów biznesowych lobby farmaceutycznego. To właśnie ono decyduje o tym, co poddać badaniom naukowym, bo wykłada na te badania miliony dolarów. Co więcej, posiada prawnie umocowany monopol na nazywanie czegoś lekiem lub terapią.

W swoim artykule Ullman wspomina „sprawę Benvenista”.

Jacques Benveniste (1935 – 2004) był francuskim immunologiem. W 1988 roku (22 lata temu!) w prestiżowym magazynie „Nature” opublikował  pracę,  z której wynikało, że wodny roztwór przeciwciał o skrajnie wysokim rozcieńczeniu wpłynął na zachowanie poddawanych badaniu bazofili (typ komórek immunologicznych). Badanie zostało powtórzone w czterech niezależnych laboratoriach. Biolodzy byli zaskoczeni wynikami. Wszystko wskazywało na to, że w tak bardzo rozcieńczonym roztworze, przeciwciała nie były już obecne fizycznie. Mimo to, woda zadziałała tak, jak przeciwciała. Benveniste stwierdził, że w wyniku rozcieńczenia przeciwciał, cząsteczki wody przyjęły specyficzną konfigurację, która okazała się biologicznie aktywna.

Tak narodziła się hipoteza „pamięci wody”. Mimo ewidentnych dowodów wskazujących na to, że jest słuszna, została oficjalnie odrzucona i nie poddano jej skrupulatnej weryfikacji. Naukowcowi zarzucono m.in. że przeprowadził badania  bez uwzględnienia błędu wynikającego z oczekiwań obserwatora (observer bias) oraz, że dwóch jego współpracowników było związanych umowami z Narodowym Instytutem Zdrowia i Badań Medycznych (INSERM), w którym Benveniste pełnił rolę kierownika zespołu immunologii oraz z firmą Boiron (producent leków homeopatycznych).

Gdy zatem teraz w dyskusji o homeopatii pojawia się argument w postaci „pamięci wody”, przeciwnicy natychmiast zamykają temat stwierdzeniem, że ta hipoteza została przez naukę odrzucona. Tymczasem, nie została odrzucona, ale wyciszona! Jak pisze Dana Ullman, Montagnier uważa Benveniste’a za współczesnego Galileusza, który znacznie wyprzedził swoją epokę i został zaatakowany za to, że odważył się zagłębiać w temat, który ortodoksyjna nauka nie tylko świadomie przeocza, ale i demonizuje. W jakim celu?

Ponoć jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze: dwa leki, które zastosowałam na zapalenie ucha u mojej córeczki kosztowały w sumie mniej niż 15 zł. Są produkowane przez kilku producentów, bo nie są chronione żadnym patentem. Kupiłam je 3 lata temu i jeszcze przez parę lat mi posłużą, i to nie tylko w przypadku zapalenia ucha! Belladonna np. to najpopularniejszy lek na ostre gorączkowe stany infekcyjne. Choć na każdym leku, zgodnie z wymogami prawa farmaceutycznego jest określona data ważności, to de facto w przypadku leków homeopatycznych nie ma to znaczenia, o ile są przechowywane w odpowiednich warunkach, np. użyta przeze mnie Chamomilla vulgaris ma datę ważności do końca 2009 r.,  a zadziałała jednak przeciwbólowo w 15 minut po podaniu!

Dyskusja o tym, czy homeopatia to pełnoprawna nauka medyczna, czy też oszustwo trwa. Z jednej strony barykady stoją prześmiewcy. Czy aby na pewno przemyśleli swoje stanowisko? A może wyrażają je bezrefleksyjnie, ufni, że większość zawsze ma rację? A może z obecnego status quo homeopatii czerpią materialne korzyści?

Cieszę się, że z drugiej strony barykady coraz głośniej pojawiają się merytoryczne argumenty. Mam nadzieję, że za przykładem laureatów Nagród Nobla i młodzi naukowcy będą na tyle odważni, aby opisywać rzeczywistość obiektywnie.

„Mówiono mi, że pewne osoby uzyskały identyczne wyniki, jak Benveniste, ale obawiają się je opublikować ze względu na intelektualny terror wzniecany przez ludzi, którzy tego nie rozumieją”. Luc Montagnier, wirusolog, laureat Nagrody Nobla, w wywiadzie dla „Science”, grudzień 2010

„(…) krytyka skupiona wokół  liczby cząsteczek obecnej w roztworze, która po powtarzających rozcieńczeniach zmierza do zera, jest bez znaczenia, ponieważ zwolennicy leków homeopatycznych przypisują ich efekt nie obecnym w wodzie molekułom, ale modyfikacjom struktury wody.

Naiwne analizy mogą sugerować, że woda będąc płynem nie może mieć takiej struktury, jakiej się w związku z tym oczekuje. Jednak przypadki takie, jak płynne kryształy, które przepływając jak zwykły płyn potrafią utrzymywać uporządkowaną strukturę na makroskopijnych odległościach, pokazują ograniczenia takiego sposobu myślenia. Wg mojej najlepszej wiedzy, jeśli weźmie się pod rozwagę ten punkt wyjścia [zmianę struktury wody],  nie ma dotąd żadnych uzasadnionych dowodów obalających homeopatię.” Brian Josephson, fizyk, laureat Nagrody Nobla, w opublikowanej odpowiedzi na artykuł w „New Scientist”,  listopad 1997.

___________________

*Uwaga! Leki homeopatyczne dobiera się na podstawie konkretnych objawów choroby oraz specyficznych cech pacjenta, a nie na podstawie diagnozy jednostki chorobowej. Zatem leki, które podałam córce, mogą być nieskuteczne w przypadku zapalenia ucha u innego dziecka. Przy pierwszym zastosowaniu jakiegoś leku homeopatycznego należy skonsultować się z doświadczonym lekarzem homeopatą.

Kontakt z doświadczonymi lekarzami homeopatii najlepiej uzyskać przez stowarzyszenia:

Wielkopolskie Stowarzyszenie Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów
im. Jerzego Łozowskiego w Poznaniu

ul. Miczurina 20A, 60-318 Poznań, tel.: +48 61 867 14 22, +48 61 867 92 90, mail: wshlif@home.pl

Pomorskie Stowarzyszenie Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów
ul. Fioletowa 34/2, 70-781 Szczecin

Polskie Towarzystwo Homeopatyczne
ul. Cicha 5/2, 00-353 Warszawa, tel./fax. +22 826 44 56

Małopolskie Stowarzyszenie Lekarzy Homeopatów
ul. Łokietka 12A, 30-010 Kraków, email: mslh@poczta.onet.pl

Stowarzyszenie Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów Regionu Łódzkiego
ul. Nowopolska 16/28; 91-712 Łódź, tel. +42 650 59 24

Lubelskie Stowarzyszenie Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów
ul. Śniadeckiego 37; 20-452 Lublin, tel. (081) 749 81 63

Możliwość komentowania została wyłączona.